Szukaj

Narhia się tylko uśmiechnęła. Kiedy zjadła zeszła z stołu i wyszła z kuchni. Poszła na parapet. Usiadła na parapet i patrzyła w niebo.

- Czemu nie możesz? Przepraszam nie powinnam czytać w myślach - zakłopotała się Narhia.

- A ty nie jesz? - zdziwiła się Narh wcinając omleta - pyszny - uśmiechnęła się dziewczyna i popatrzyła na Doba

- Nie ^^. Muszę się jakoś odrzywiać, jak można jeśt tylko sałatę xD - uśmiechnęła się do chłopaka.

- Chodzi Ci o ten pocałunek? Realia... - powiedziała zaspana Narhia. Nagle przypomniała sobie o tym i się ocknęła. Popatrzyła na Doba i spuściła głowę.

Narhia usiadła zaspana na stoliku i powiedziała:
- Witam, co kuchcisz? - i ptzerała oczy patrząc na chłopaka

Nagle Narhia wstała. Zobaczyła, że leży w łóżku. Usiadła na nim i zaspana popatrzyła przed siebie. Czując zapach, że ktoś gotuje wstała i zeszła do kuchni.

Narhia odetchnęła gdy Dob zasnął. Usiadła na krześle obok łóżka i też zasnęła.

Narhia nie wiedziała co robić. Była zszokowana. Odwzajemniła pocałunek.

- Marudzisz - zarumieniła się Narhia patrząc w podłogę.

Narhia się zaśmiała - słodki jesteś - znów się zaśmiała i oparła się o kolana czekając aż się Dob ocknie to końca.

Narhia zaśmiała się i wniosła chłopaka do domu. Wczągała go na górę i położyła go na łóżku siadając przy nim. Zobaczyła, że ma jakiś antydiotum w dłoni. Wlała Dobowi do ust czekając na dalsze skutki.

Narhia się zakłopotała i zarumieniła - fajnie - zaśmiała się po chwili - i wiem, że taka jestem - jeszcze bardziej się zaśmiała - nie no żartowałam, ale miło mi to słyszeć - powiedziała i spojrzała w ...

Narhia widząc Doba uśmiechnęła się do niego. Zobaczywszy butelkę trochę się zaniepokoiła ale wzięła od niego herbatę i znów zapytała:
- a o co chciałeś w cześniej zapytać?

- wstydliwy - zaśmiała się Narhia i nadal patrzyła w gwiazdy czekając aż przyjdzie Dob.