Domek Mao , Doba i Narhi. ^^

Genin

Narhia usiadła zaspana na stoliku i powiedziała:
- Witam, co kuchcisz? - i ptzerała oczy patrząc na chłopaka

ANBU Comander

Dobutsu jak oparzony podskoczył niedzxiwo poraz pierewszy zdarzyłio mu się być tym który był zaskakiwany.
-eee.. no nic wielkiego jakieś tam sniadanie.
słuchaj co do wczorajszej nocy.. ee no czy to był sen czy realia ?? ^^?. <Dob zdezorientowany>

Genin

- Chodzi Ci o ten pocałunek? Realia... - powiedziała zaspana Narhia. Nagle przypomniała sobie o tym i się ocknęła. Popatrzyła na Doba i spuściła głowę.

ANBU Comander

dob po pewnej chwili też się uświadomił co zrobił.
-aha dob próbował się usmiechnąć w obliczu wieeelkiego zakłopotania. wegetariańska czy nie ??

Genin

- Nie ^^. Muszę się jakoś odrzywiać, jak można jeśt tylko sałatę xD - uśmiechnęła się do chłopaka.

ANBU Comander

-ok powiedizłą Dob i jednym ruchem sprawił że na tależu Narhi znalazł się omlet z serem i szynką na talerzu doba nic niebyło zato obok leżała kawa.
Dob usiadł <dłuuga cisza>

Genin

- A ty nie jesz? - zdziwiła się Narh wcinając omleta - pyszny - uśmiechnęła się dziewczyna i popatrzyła na Doba

ANBU Comander

Dob uśmiechnoł się
-nie ostatino niebywam głodny. "nawet gdybym chciał to niemoge" pomyslał

Genin

- Czemu nie możesz? Przepraszam nie powinnam czytać w myślach - zakłopotała się Narhia.

ANBU Comander

-nieważne powiedzxiał z uśmiechem Dob. "ona jest pienkna <w tym momencie czlowiek mysli o tym oczym nuiepowinienen^^> "

Genin

Narhia się tylko uśmiechnęła. Kiedy zjadła zeszła z stołu i wyszła z kuchni. Poszła na parapet. Usiadła na parapet i patrzyła w niebo.

ANBU Comander

ANBU Comander

Dob wrócił do domu z bukietem kwiatów

Genin

Narhia leżała na kanapie z Lunarem i kurą. Kiedy zobaczyła Doba uśmiechnęła się do niego i powiedziała:
- Witam pana ^^ - zaśmiała się.

ANBU Comander

-cześć powiedziął podając bukiet to dla ciebię. powiedział podając bukiet