Polana przy rzece...

Uczeń akademii

Jakieś dziwne poruszenia w krzakach. Nagle szur szur. Z krzaków wyszła Ami. Byął zmęczona i obolała miala dość. Usiadął sobie na trawie nie patrząc nawet na chłopaków i zaczeła patrrząc w neibo mówić:
-Już nie mam sił by płakać, wyschły mi już oczy,
Już z nich ni jedna łza uronioną nie będzie.
Nawet, gdy śmierć mi do gardła skoczy,
Czekać mogę na nią zawsze i wszędzie.
Już wyschły mi żyły, krew zastąpiono lodem,
A serce tak niegdyś żywo bijące kamieniem.
Nie będę już płakała nad przeklętym moim rodem,
Co już jest tylko swoim wałsnym cieniem.
Tylko jedna skrzy się jeszcze nadziei iskierka,
W sercu moim zatwardziałym.
Płonie, lecz depczą ją, nikt na nią nie zerka.
Choć dzięki niej popłynąć może stałym
Strumieniem życie w moich żyłach, lód roztopi,
Kamień na sercu skruszy, oczy znowu ożywi,
I smutki i boleści w dawnych łzach utopi.
Podsycić ja mogą jedynie przyjaciele prawdziwi.
Bo dosyć mam dziwnych ideałów,
Bohaterów, wielkich ich czynów tak nieprawdziwych,
Wielkich mądrości i siły darów.
Ja wole zobaczyć moich bohaterów, przyjaciół żywych.

Hokage

Nagle z krzaków wyskoczyła brązowa wilczyca, zatopiła kły w ramieniu Ami i mocno szarpnęła. Odskoczyła na bezpieczną odległość i spojrzała na dziewczynę z satysfakcją.

Uczeń akademii

Ami odskoczyąl cisnc obolałe ramię.
- CO robisz!

Hokage

-Chce ci pokazać jak wyglądają prawdziwe kłopoty - warknęła Skowyt szykując sie do kolejnego ataku.

Uczeń akademii

AMi odskocyzął jeszcze bardziej. Zrobiał pieczęć
"Cóż widże, że to jedyny sposób."
- Shnobi Tajemna Technika Ducha Wykożytanie Etap I Ducha w Ciele Przebudzenie. No teraz przynajmniej mogę siesyzbciej poruszać.
I żeczywiście. Poruszął sie o jakiąś 1/2 szybciej. Ngale z krzakó wyskoczył wysoki chlopak, o czarnych postawionych włosach. Wygladął na 20 lat i tak jakby mugł jedna ręką skręcić kark małemu dziecku:
- Onegday!
- I co jak sie bawisz siostro- zobacyzł skowyt - co jej zrobiąłaś? Czem uramie jej krwai?

Hokage

-Nie twój interes - warknęła Skowyt. Widać było, że bardzo dobrze się bawi.
-Higashi! - Skowyt przywołała ogromnego wilka, który machnął łapą i rzucił brata Ami na najbliższe drzewa.

Uczeń akademii

Brat AMi podniusł sie lekko:
- Silna - przyznał.
- Onegday blagam idź.
- Nie ma mowy jeśli ci sie coś stanie to ojciec najopierw urwie mi głowę, a potem weźmie sie za twoja koleżanką. Wiesz dobrze, co sie stalo po smeirci mamy i Hiny...
- WIm - ami przypomniaal sobei jak ojciec wpadł wszął. - gotowy byl zniszczyc pół osady, żeby ją dorwać.
- Taaa.... coz widże, że trzeba dziaąłć... - zacozł zawiazywać piewczęć - Sztuka Shinobi Tajemna Technika Etap I Ducha w Ciele Obudzenei.

Hokage

Higashi otworzył pysk i w kierunku brata Ami i Ami poleciała ogromna kula ognia przecinając z cichym gwizdem powietrze.

Uczeń akademii

Ami i jej brat uskoczyli i to do.ść szybko. CHlopak krzykonoł:
- Sztuka Shinobi Tajemna Technika Ducha Wykozystanie Etap II Sił Duszy Wzmocnienienie! Dobra czas na trzeci etap Sztuka Shinobi Tajemna Technika Ducha Wykozystanie Etap III Zbroi z Czakry Nałożenie!
Nagle blizny na jego rękach sie otowrzyły. Zaczęła z nich wypływac białenergia i oplatać brata Ami.

Hokage

Skowyt patrzyła na to ze zdziwieniem.
-Higashi! Zrób coś z tym! - zawołała Skowyt, a ogromny wilk złapał kłami brata Ami i podrzucił go do góry. Gdy chłopak spadł na ziemie wilk machnął łapą i posłał chłopaka prosto na Ami.

Uczeń akademii

Ami odskoczyła. Jej bat wstał jakby ktoś popchnoł go na ściaę.
- I co zakoczona?

Hokage

-Wrrrrrr.... Nie.... - warknęła Skowyt powoli cofając się do tyłu.

Uczeń akademii

- Jestem odporny na 72% twoich uderzeń - usmiechnoł się.

Hokage

-To będzie tylko troszkę trudniejsze dla mnie.... Draco! - mały, srebrny smok przyleciał do Skowyt - To taki mały bonusik ^^

Uczeń akademii

- Cóz chyba czas zwiewać co - spytalbrat.
- Niedlugo technika przestanie działć czas uciekać.
- Dibrze ale jeszcze jedno.
Za jednym niemal mrugnięciem oka pojawił sie za sko i spowrotem.
- Bum zaraz będzie zwiewamy.
- Tak.
I oboje pomkneli daleko.