Polana treningowa, czyli trening na świeżym powietrzu.

Nukeninka

- Tylko zę ja... - Z oczu Sary skapneła kropla krwi.
- ja pochodze z takie rodziny w której zasady były inne... To przez nie jestem inna... Nie potrafię sie z tym pogodzić... Nukeninowie mnie ścigają ANBU ma już zakaz ale ja dalej sie boje... - Dziewczyna teraz w końcu zamiast krwią zaczeła płakać normalnymi łzami.

Genin

Widzac łzy dziewczyny przytulam ja po czym staram sie pocieszyc.

- Nie przejmuj sie jak cos to ja ci pomoge i\juz nikt wtedy nie bedzie cie scigał.

Nukeninka

- Ty? - Sara poczuła jak chłopak ja tuli.
- Nigdy nikt dla mnie nic niezrobił... Nikt nas nie pocieszał byliśmy zdani na siebie... Niemoge cie na nic narazać. - płacze nieustawał.

Genin

- a czemu nie. Mimo iz jestem dopiero adeptem co nieco umiem gdyz wychowywałem sie w rodzinie podobnej do twojej tylko ze jej juz nie ma w Konoha a ja sobie nie dam w kasze dmuchac wiec mozesz na mnie liczyc. - mowie po czym podnosze głowe dziewczyny i ocieram jej łzy

Nukeninka

Sara próbwała się powstrzymac od płaczu ale niepotrafiła, pomimo ocieranych łez te nie przestawały wydobywać sie z oczu.
- Yoh... Mam pytanie moze ci się wydawać głupie, ale czy pójdziesz dziś ze mną na to przyjeci? - dziewczyna zrobiła minę, która była do niej niepodobna.

Genin

- alez bede zaszczycony tylko nie płacz juz. Poradzimy sobie z tym wszystkim i bedziesz mogła znowu cieszyc sie zyciem. - odpowiadam sarze i patrze na nia i wycieram jej łzy

Nukeninka

- Dziękuję... - łzy przestały się wydobywać z oczu a dziewczyna podniosła się z ziemi.
- Trzeba się jakoś przebrać, mam sukienkę... Kochany jesteś yoh. - dziewczyna uśmiechneła się i dotkneła ręką jego policzka poczym odeszła kawałek patrząc się w niebo.

Genin

- To co mam wpasc po ciebie czy jak?? - wołam do sary czekajac na odpowiedź a kiedy ja otrzymam udaje sie do swego domu aby sie wykompac i przebrac.

Nukeninka

- Spodkajmy się koło domy Mao i narhii... - rzekła i robiąc tornado znikneła.

Hokage

Skowyt z przyzwyczajenia (xDDDD) chciała sie pojawić w kwaterze Akatsuki ^^ Ale na szczeście zmieniła zdanie i pojawiła sie na polanie ^^ Usiadła pod drzewem i zaczęła (jak zwykle xDDDD) się nudzić ^^

ANBU

shikamaru widzac znudzona skowyt podszel pod dzewo slozyl pare pieczeci - katon hyuuga no jutsu - dzrewo sie sfajczylo na popoiol a skowyt wyrabala sie na plery

Chunin

a jakiś motylek sobie latał i sie przyglądał xD

Hokage

-Shika! Odbija ci? - zawołała Sko zapominając, ze nie jest już w Akatsuki - Ja cie zaraz dorwę! ^^
Skowyt podniosła się i usiadła na ziemi z dala od drzew i innych łatwo palnych rzeczy xDDDD

Chunin

a motylek latał za Skowytkiem jakby go śledził xD

ANBU

-ninpou kagemane no jutsu - obeiazal skowyta cieniem - ninpou fuuma no jutsu - skowyt i shika robili te same pieczecie , skowytowi zblizala sie do szyi cienista dlon