Polana przy rzece...

Genin

Za nimy przyszła Narhia na Lunarze i z kurą. - To co zaczynamy?

ANBU

obok shiki stalo najwieksze zwierzatko do tego gadalo - to jak siergiej zaczynamy trening ?
-zaczynamy - powiedzial tygrys
Siergiej to moj towarzysz boju wiec 1 walka narhia vs yoh ! sędzie siergiej , ten kto wygra walczy ze mna a potem ze siergiejem

Genin

Narhia uśmiechnęła się :
- To zaczynamy! - dziewczyna zamknęła oczy i po chwili zawładnęła mózgiem Yoha.

Genin

Yoh łapał sie za głowe i skrecało go. Szamotał sie masakrycznie ale wiedział że mozna z tego wyjsc. Yoh wiedział , że wydostanie sie z tej kontroli bedzie trudne. Yoh skoncentrował sie na wszytskim o co walczy i o jego marzenia aby nie dac soba zawładnac i chciał sie oprzec temu. Wiedział że marzenia i wiara w siebie wszystko przezwycięzy.

ANBU

shika spojzal na wilka narhi - ninpou mind transfer no jutsu ( bo nie wiem jak in da japonski) - shika padl za to wilk narhii siadl kolo shiki byl calkowicie pod jego wladza

Genin

Narhia uśmiechnęła się. Kazała Yohiemu wbić sobie w uda po dwa kunaye by nie mógł chodzić. Dwa w barki by nie mógł ruszać rękoma. "Nie nie będę go tak torturować" pomyślała i kazała mu zrobić sobie jeszcze jakieś krzywdy po czym opuściła go i Yoh był już sobą.

Genin

Kiedy dziewczyna opusciła go jego ciało Yoh lekko sie zdenerwował. Szybko połozył sie na ziemi i nadepna kunaia jedna noga po czym pociagna wbitego druga i ten wyszedł i tak tez zrobił z drugim. Szybko wstał i podrzucił w strone dziewczyny Kunaie po czym zrobił kawarimi i zamieniam sie miejscami z jedym kunaiem po czym jak bede przy dziewczynie kpie ja z polobrotu aby upadła po czym robie salto i łapie kunaia nogami i wbijam jej w noge.

ANBU

-wiesz co siergiej wy to maci przesrane jako zwierzeta - powiedzial lunar
niby czemu - zpaytal siergiej
wogole tak ciasno i do dupy - powiedzial lunar
moze imasz racje - odpowiedzial siergiej - przybij lape
lunar porzybil lape

Genin

Narhia wyrwała się z pod ataku Yoha - wiem co zrobię - powiedziała sama so siebie. Poptrzyła w oczy Yoha. Chłopak nagle usłyszał w głowie jakieś krzyki i wrzaski. Narhia użyła myślomowy. Tak by chłopak nie wiedział co się dzieje i zaczęła go boleć głowa od krzyków. Krzyki narastały i były coraz to głośniejsze xD

Genin

- hehe dobra sztuczka ale wystarczy sie skupic na czyms innym i da sie ja przezywciezyc. - mówie po czym biegne na dziewczyna i wysakuje przed nia kopiac ja z nogi w twarz aby odleciała po czym biegne za nia i wbijam ja kolankiem w ziemie po czym odskakuje a z ust dziewczyny poleciała krew.

- Chyba przesadziłęm. - mówie do siebie po czym podbiegam do dziewczyny.

- Narhgia nic ci nie jest?? - pytam sie jej

Genin

Narhia się tylko uśmiechnęła i otarła budzię z krwi :
- Tak łatwo mnie nie weźmiesz. - powiedziała i znów opanowała ciało Yoha. Nie chciała przegrać więc strasznie go okaleczyła. Ręce miał całe sine i ich nie czuł tak samo nogi. Twarz nie chciała mu zabardzo niszczyć więc miał nie duże rany. Kazałą mu też połamać sobieprawą nogę i uszkodzić sobbie trochę żebra. Kiedy opuściła go podeszła do niegi i zapytała:
- Nic ci nie jest Yoh? Trochę przesadziłam - pisnęła Narh i się troche wystraszyła.

Genin

- Spoko. Byłem gorzej potraktowany przez Famira ale sie udało wyjsc z tego. - mówie po czym wstaje obolały i siadam.

- Kurde jestem troche za mało stanowczy gdyz nie chciałem ci zrobić krzywdy. - mówie do dziewczyny lekko sie zawstydzajac

Genin

- Tak już jest. Piękność zawsze wygrywa - zaśmiała się Narh - żartowałam, ale mam nadzieję, że kidyś rewanż ^^ - powiedziała i usiadła obok niego.

Genin

- Moze byc ale wtedy tez nie bede potrafił cie skrzywdzic bardziej, Nie wiem czy w ogóle bede potrafił. - mówie do niej po czym patrze sie w niebo

Genin

- Zobaczysz kiedyś będziesz potrafił. Będziesz musiał by wygrać XD - uśmiechnęła się lekko i poklepała Yoha po plecach.